Błogosławieni Męczennicy z Siguenzy, Fernan Caballero i Tarragony
W dniu 13 października 2013 roku zostało beatyfikowanych w Tarragonie 16 Męczenników Klaretyńskich: José María Ruiz Cano, Tomás Cordero Cordero oraz 14 Towarzyszy zamordowanych z nienawiści do wiary podczas prześladowania religijnego w Hiszpanii w 1936 roku. Należą oni do grupy Męczenników XX wieku. Wszyscy, zgodnie z hasłem uroczystości beatyfikacyjnych, byli "nieugiętymi i dzielnymi świadkami wiary". Umierając przebaczali swym prześladowcom, dlatego byli męczennikami Chrystusa, który wisząc na krzyżu przebaczył swym oprawcom. Kościół świętując ich wspomnienie i prosząc o ich wstawiennictwo, pragnie być siewcą życzliwości i pojednania. Ci męczennicy jako wzory wiary, miłości i przebaczenia, pomagają nam odważnie wyznawać wiarę w Chrystusa.
Życiorysy tych Męczenników są w pewnym sensie podobne, a jednak każdy jest wyjątkowy. Łączy ich powołanie zakonne i misjonarskie, jak również ogromny zapał i poświęcenie dla powierzonych im ludzi w tak trudnych czasach, a także wielka odwaga i umiejętność przebaczania, mając jednocześnie świadomość nieuchronnej śmierci. Żaden z nich nie dramatyzował, nie uciekał, nie pragnął uratować swego życia. Zostali rozstrzelani w różnych miejscowościach, ale byli zjednoczeni wspólną wiarą; byli w różnym wieku, ale bardzo młodzi (większość 20-23 lata); pełnili różne funkcje i posługi, ale otrzymali tę samą nagrodę.
Błogosławiony José María Ruiz Cano
Urodził sie w Jerez de los Caballeros (Badajoz) w dniu 13 września 1906 r., zginął w Sigüenza (Guadalajara) dnia 27 lipca 1936 r. Pierwszą profesję w Zgromadzeniu Misjonarzy Klaretynów złożył 7 czerwca 1924 r. Święcenia kapłańskie przyjął 29 czerwca 1932 r. W pierwszym dekrecie został skierowany do Sigüenzy jako formator w Niższym Seminarium Klaretyńskim. Wojna domowa zaskoczyła go wraz z grupą małych chłopców należących do Seminarium Klaretyńskiego.
Ojciec José Maria Ruíz, wychowawca dzieci, ze wzruszeniem tak się modlił: "Matko, jeśli potrzeba ofiary, oto jestem, wybierz mnie, ale nie pozwól, aby coś się stało tym niewinnym, którzy nikomu niczego złego nie uczynili".
„Była pierwsza po południu – wspomina jeden z nich – po skończonym obiedzie bawiliśmy się na placu. Niespodziewanie ojciec Ruiz zawołał nas wszystkich do kaplicy. Zbliżył się do tabernakulum. Powiedział nam straszną wiadomość. Chciał nas jakoś pocieszyć, ale nie mógł powstrzymać łez... W tej scenie miał dla nas duże znaczenie wspaniały wizerunek Niepokalanego Serca Maryi z Dzieciątkiem w ramionach. Ojciec Ruiz mówił dalej: „Pani moja! Matko moja! Pamiętaj, że cały jestem Twój, zachowaj mnie i ochroń, jako rzecz i własność Twoją. Jeśli chcesz ofiary, Matko, oto ją masz; wybierz mnie, ale nie pozwól, by cokolwiek stało się tym niewinnym, którzy nikomu niczego złego nie uczynili!”
Podniósł się i jakby chcąc nas pocieszyć, powiedział nam: „Nie zwracajcie na mnie uwagi, dlatego że w tych sprawach jestem jak dziecko [wobec Matki]”.
Ojciec Ruiz wyruszył z grupą postulantów do wioski Guijosa, ale tam żołnierze szybko zaczęli go szukać... Zabrali go do samochodu, i po przejechaniu około czterech kilometrów, cała ta zgraja zatrzymała się między Guijosa i Sigüenza, już na obrzeżach Sigüenzy, na skrzyżowaniu drogi, u podnóża góry Otero.
Zrobił dwanaście kroków, kiedy rozległ się wystrzał. Ciało o. José M. Ruiz runęło na ziemię. Była pierwsza po południu 27 lipca 1936 roku.
Jeden z żołnierzy opowiadał później: „Cóż to był za zakonnik z tymi chłopcami, który nawet mówił, że przebaczy nam, jeśli go zabijemy”Błogosławiony Tomás Cordero i Towarzysze
Tomás Cordero urodził się w 8 czerwca 1910 roku w Robledino w Prowincji León, w mieście położonym nad brzegiem rzeki Duerna, kilka kilometrów od Sanktuarium Matki Bożej Castrotierra. Jego rodzice Vicente i Tomasa byli prostymi rolnikami. Thomas został ochrzczony w dniu jego urodzin, miał sześcioro rodzeństwa. W dniu 10 października 1924 roku wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów w Plasencia. Był wielkim czcicielem Serca Maryi. Pierwsze śluby zakonne złożył 15 sierpnia 1929 roku. W 1931 roku rozpoczęły się już pierwsze prześladowania Kościoła, co spowodowało że przez kilka miesięcy przebywał na wsi ze swoją rodziną. Na kilka dni przed świętem świętego Jakuba, patrona miasta Plasencia, powrócił do Seminarium. Kiedy chciano go przekonać, aby jeszcze tam nie wracał, przeczuwając krwawe prześladowania, jego odpowiedź była jednoznaczna: "Jeśli mam umrzeć. Umrę dla Boga". W grudniu 1932 roku Zafra otrzymał święcenia niższe.
Podczas hiszpańskiej wojny domowej, w latach 1936-1939 grupa studentów misjonarzy, wyrzuconych z wydziału teologicznego w Zafra (Badajoz), szukała schronienia w Ciudad Real – miejscu, które wydawało się wtedy najbezpieczniejsze. Będąc w tym mieście, wobec ponurej atmosfery, jaka zaczęła się roztaczać, przełożeni Prowincji Bética zrozumieli, że również tu nie można zagwarantować im ochrony i wsparcia, jak to wydało się wcześniej. Dlatego podjęto decyzję o przeniesieniu grupy studentów do Madrytu. Według świadków tych wydarzeń, na stacji kolejowej Ciudad Real, pomimo świeckich ubrań zostali rozpoznani jako zakonnicy. Na pierwszej stacji ich podróży, żołnierze, wśród przekleństw i gróźb rozstrzelania, zmusili ich do wyjścia z pociągu. Ich groźby wkrótce stały się prawdą. Gdy tylko znaleźli się na ziemi, zostali umieszczeni wzdłuż torów kolejowych, niedaleko miejscowości Fernán Caballero. Ustawieni w szeregu między drugim i trzecim torem, pośród okrzyków „Niech żyje Chrystus Król!”, „Niech żyje Serce Maryi!”, wszyscy klerycy zostali rozstrzelani. Było to w dniu 28 lipca o godzinie 1700. Tomás Cordero miał wówczas 26 lat i był najstarszym wiekiem i profesją zakonną spośród czternastu Towarzyszy Męczenników.
Jeden ze świadków powiedział następujące słowa o ojcu Angelu Lopez Martinezie: "Byliśmy przygotowani na śmierć. O moim współtowarzyszu Angelu mogę powiedzieć, że dodawał mi otuchy i zachęcał, abyśmy się modlili za prześladowców, za Hiszpanię i abyśmy przebaczyli naszym nieprzyjaciołom". Otilio del Amo Palmino tak pisał do swojego brata: "Błąkamy się na własnej ziemi jak cudzoziemcy. Wszędzie towarzyszy nam nienawiść. Nie możemy nigdzie się zatrzymać. W tej chwili jadę w pociągu do Ciudad Real i stamtąd być może na męczeństwo, ale niech Bóg będzie uwielbiony". Abelardo Garcia Palacios pocieszał swoich towarzyszy w słowach: "Dobrze, w ostateczności, co nam może się stać? Mogą nas zabić? O, co za szczęście, jeśli któregoś dnia będzie można przeczytać w Rocznikach Misjonarzy Klaretynów: Zostali rozstrzelani za Boga i za Zgromadzenie: Abelardo García (...)".
Oto imiona 14 Męczenników Klaretyńskich, którzy w Fernán Caballero oddali życie za wiarę, za powołanie i za Chrystusa: Tomás Cordero, Claudio López, Ángel López, Primitivo Berrocoso, Antonio Lasa, Vicente Robles, Melecio Pardo, Antonio María Orrego, Otilio del Amo, Cándido Catalán, Ángel Pérez, Abelardo García, Gabriel Barriopedro i Jesús Aníbal Gómez (ostatni był Kolumbijczykiem).
Należy do nich dołączyć brata Felipe González, który również zginął męczeńsko w Fernán Caballero, w bramie cmentarza dnia 2 października 1936 roku.